Moje wyjazdy wiążą się zazwyczaj z przybraniem na wadze, a ten nie był wyjątkiem od reguły. Sycące kolacje wysysały z nas siły na wieczór, dlatego co drugi dzień wracałyśmy najedzone do pokoju, gdzie po rozkminach i opowieściach zasypiałyśmy, żeby wstać rano zregenerowane z zapasem energii na wiele godzin.
Z planem odwiedzenia klubów, zostawiałam aparat w hotelu, dlatego nie mam zdjęć, którymi potwierdziłabym tezę, że Kijów warto zobaczyć nocą, ale musicie uwierzyć na słowo. To miasto wtedy na prawdę żyje.
Uroczo oświetlone i udekorowane kwiatami restauracje to grzeczna część centrum. Niemniej ciekawa jest ta druga - pod hasłem klubów nocnych. Eleganckie, ale efektowne i w ilości zdecydowanie większej niż u nas liczba Kefirków.
Wracając do klubów nocnych, to praca w takim miejscu jest w zasadzie na porządku dziennym (i nocnym:P) a oferty pracy skierowane do młodych dziewczyn rozwieszone są choćby w metrze.
Poznałyśmy podczas pobytu Sofię, to znaczy - tak się przedstawiła. Prześliczna, zgrabna 22-latka, sympatyczna i wesoła. Studentka na jakiejś Akademii Muzycznej. Mówiła po angielsku jako jedna z niewielu osób, które poznałyśmy. Sofia opowiadała, że pracuje w klubie nocnym od trzech miesięcy, po osiem godzin, niemal codziennie, uwielbia karaoke, bo kocha śpiewać, uczy się i zarabia. Tak, zarabia to odpowiedniejsze słowo niż pracuje, bo taniec to akurat ta bardziej niewinna część jej zajęć. Myślę sobie, że jest coś dziwnego w tym, że prostytucja jest taka... normalna. I coś niesamowitego w tym, że Sofia prowadząc takie życie jest wesołą, radosną i uśmiechniętą dziewczyną.
Odbiegłam nieco tematem od samej wycieczki, ale chyba właśnie to jest najlepsze, że wyjeżdżając w nowe miejsca poznajemy ludzi, bo to właśnie oni najbardziej zapadają nam w pamięć :)
No i Sofia jest najlepsza:)
Josh Osho - Giants ft. Childish Gambino LYRICS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz