wtorek, 17 kwietnia 2012

Ale supcio!

Rano obudziło nas słonko... nie. Właściwie obudził nas budzik, ale słońce też było, dlatego wstawało się przyjemniej. Zjedliśmy baardzo sycące śniadanko i wyruszyliśmy!












To nie do pomyślenia, żeby być w Nowym Jorku i nie zobaczyć Statui Wolności, dlatego (choć nie byliśmy na Wyspie Wolności) obejrzeliśmy posąg z góry. Wsiedliśmy do helikoptera, Majka dostała najlepsze miejsce - koło pilota, więc została fotografem. 







Kiedy już znaleźliśmy się na ziemi, przyszedł czas, żeby coś zjeść. Zabraliśmy obiad na wynos, oczywiście ja nałożyłam sobie kilka rzeczy, które nie wiedziałam czym są, no i do dziś nie wiem, po czym usiedliśmy w jakimś parku.
Siedząc na ławeczce i jedząc na świeżym powietrzu obserwowałam tętniące życiem miasto. O dziwo nie ma tam tylu grubasów, ilu się spodziewałam, właściwie jest ich mniej niż w Polsce. I prawie nikt nie pali! Ludzie są otwarci, śpiewają, uśmiechają się i zagadują. Mam też wrażenie, że każdy żyje tam swoją małą przestrzenią, a wszelkie dziwactwa są na porządku dziennym. Jeśli chcesz coś ludziom powiedzieć, na przykład jadąc metrem, to mówisz. Część cię słucha i popiera, ktoś zastanawia się, czy przypadkiem się nie mylisz, inni nie zwracają na ciebie uwagi, bo właśnie planują swój wieczór albo grają na jakiejś konsoli.




Z pełnymi brzuchami poszliśmy na zakupy. Naczytałam się gdzieś, że w Stanach jest szalenie tanio. Teraz obalam ten mit! Ciężko kupić coś za kilka dolarów, przynajmniej w NY. Rzeczywiście, ciuchy od projektantów z pewnością są znacznie tańsze niż w Polsce, ale te niefirmowe są w takich cenach jak w naszych sieciówkach. Tak więc wyjeżdżając z niemal pustą walizką wracałam z odrobinę pełniejszą, ale wciąż lekką.



Wieczorem poszliśmy na Brooklyn, zjedliśmy amerykańską pizzę, minęliśmy dwie Polki i Kasia's Restaurant, po czym usiedliśmy w pirackiej knajpce, gdzie posiedzieliśmy tylko chwilę, bo na prawdę kleiły nam się oczy...

7 komentarzy:

  1. No żesz do kurwy nędzy dziewczyno ! Polskiego w szkole nie miałaś czy ki chuj ? Pisze się Statuy a nie Statui do chuja pana !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haters gonna hate...
      Obie formy są poprawne chociaż osobiście też wolę statuy.

      Usuń
  2. następnym razem otwórz słownik polskiego i sprawdź poprawne formy, żeby nie wyjść znowu na wulgarnego debila ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wycieczka ciekawa :) z jakiej to okazji było? ps. jak można wyciągnąć Maje na rendez vous ?;P M.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.teksty.jeja.pl/179,wniosek-o-zgode-na-randke-z-corka.html :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe już wysyłam tylko na jaki adres ;) M.

      Usuń
  5. Ja sie pytam o co chodzi? ostatnio sie tak zdziwilem jak dostalem majonezowy zamiast czosnkowego.

    OdpowiedzUsuń