wtorek, 1 lutego 2011

Love spontan

Jednak najlepiej jest na ostatnią chwilę.

Od kilku miesięcy studniówka była pro tematem w trzecich klasach. Ciągłe narzekanie, codzienne "z kim idziesz? masz już sukienkę?" stało się bardziej rutynowe niż pytanie "co słychać?". Tylko po co myśleć o tym intensywnie przez miesiąc, skoro w 20 minut przed - wszystko może się zmienić?


Nie do końca rozumiem, dlaczego wokół studniówki jest tyle szumu. To była pierwsza w moim życiu, spodziewałam się czegoś więcej po opowiadaniach.



Taka impreza, 10 razy droższa od normalnej, obowiązkowo w sukience i z orkiestrą. No, może na początku jest trochę kulturalniej niż zwykle, ale w nocy zaczyna się standardowy melanż z wódką na stole. Studniówka z mojego punktu widzenia jest mocno przereklamowana. Ja bawiłam się dobrze jedynie dzięki ludziom, z którymi byłam. Nawet muzyka nie była w stanie przeszkodzić mi w tańcu ;)





Tak, było fajnie. Bo pewnien ktoś zatroszczył się, żeby pozbawić mnie stresu, drugi ktoś ogarnął w niecałe pół godziny akcję ratowniczą z bardzo pozytywnym skutkiem, a jeszcze inny ktoś zakończył afterparty robiąc placek z haszem!

2 komentarze:

  1. Fine post. By the way what's the name of this blog skin?
    my page :: PS3 Emulator

    OdpowiedzUsuń