czwartek, 17 marca 2011

Znalazł mnie

"Nie znajdzie mnie!... nie znajdzie..." - myślał.
Wtem otworzył oczy i włosy powstały mu na głowie. Naprzeciw siebie zobaczył taki sam pokój jak jego, takie samo łóżko z baldachimem, a na nim... siebie!... Było to jedno z najsilniejszych wstrząśnień, jakich doznał w życiu, sprawdziwszy własnymi oczyma, że tu, gdzie uważał się za zupełnie samotnego, towarzyszy mu niedostępny świadek... on sam!...
"Co za oryginalne szpiegowanie... - mruknął. - Głupie te szafy z lustrami."


Czy, gdyby nagle ożyło nasze odbicie w lustrze i chodziło z nami i za nami zawsze i wszędzie, czulibyśmy się wciąż swobodnie? Będąc samemu w domu, mielibyśmy obserwatora, czy robilibyśmy to, samo co wcześniej? Gdybym rozdzieliła moje myślenie na dwa i spojrzała na siebie z boku - co bym zauważyła?
Jesteśmy najlepszymi i najostrzejszymi krytykami własnej osoby, bo nikt nie zna nas na tyle, żeby wiedzieć wszystko. Czasami własne myśli mogą przerażać, nieraz zastanawiałam się, skąd się biorą w mojej głowie.

A dzisiaj, rozbawił mnie fakt, że minęłam chłopaka z laurki osiemnastkowej. To niesamowite, że ktoś mnie nie zna, nie wie kim jestem, a ja mam jego zdjęcie w antyramie z życzeniami wiszącej nad łóżkiem. Hahaha, ciekawa jestem, jaka by była jego reakcja, gdyby się o tym dowiedział :-)

JT na 100%


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz