poniedziałek, 26 grudnia 2011

Tak

Chciałabym ogarnąć wątki i napisać coś wreszcie na jakiś temat, ale jeden temat, bo skazałam bloga na (już zbyt długą) ciszę. Ale nie mogę! Moja głowa jest teraz wielkim garem gotujących się myśli, które na szczęście pachną smacznie, mimo, że ktoś pomieszał przepisy. Jestem naładowana pozytywnymi emocjami i kocham te święta za wszystko, co wydarzyło się przed nimi, lubię każdą treść ostatnich dni i cieszę się tym, co nastąpi. Atmosfery rodzinnego czasu nie czuję w ogóle, może za mało zjadłam mandarynek albo doskwiera mi brak choinki w moim pokoju. To nie przeszkadza się cieszyć; jedna dobra wiadomość i mam wrażenie, że szczęście jest łatwe. Jedna dobra wiadomość i każda mała rzecz wywołuje u mnie śmiech. Jedna dobra wiadomość sprawia, że ogarnia mnie jakaś głupia radość, a potęguje ją wszystko, co się dzieje. Znów mam ten okres miłości do całego świata, nie wiem dlaczego przypadł właśnie teraz, na święta, bo nie ma z nimi nic wspólnego.














Z okazji świąt życzę wesołych świąt.
Na nowy rok dostaliście pewnie mnóstwo głębokich życzeń, więc te ode mnie zaczną się prozaicznie, ale będą przydatne: życzę Wam, żeby nigdy w kinie nie chciało Wam się siusiu, żebyście na każdym kacu mieli obok łóżka chłodną wodę, żeby nigdy nie przemokły Wam buty, żebyście wydając na imprezie całą kasę znaleźli w kieszeni parę groszy na taksówkę, żeby Wasze poduszki były zawsze wygodne, żebyście nie wylewali kawy na czyste ubrania, żebyście mieli dużo energii, wciąż słyszeli genialne piosenki i żebyście spełnili Własną Legędę. Życzę tego wszystkiego, czego Wy sobie życzycie :-)


. wasabi . tak . charlie . yeti .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz