poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Bajmka o przeszłości

Wczoraj poszłam z mamą poznać część jej młodości, która przyjechała na koncert w naszym mieście.





Czekałyśmy obserwując jak wszyscy biegają, rozglądają się i dzwonią, żeby zdążyć i ogarnąć tłum stojący w kolejce po bilety, które się skończyły. Wtedy przyjechało czarne auto, drobna blondynka przemknęła do garderoby, a my dołączyłyśmy do niej chwilę później. Weszłyśmy do kompletnej ciszy i przywitałyśmy się. I nagle zobaczyłam, jak obie mają po 20 lat. Opowiadały jakieś historie z serii 'a pamiętasz?', które słyszałam od mamy piąte przez dziesiąte. Były tak nakręcone, wow! Aż poczułam się dorosła i opanowana.



Beata to hmm nie pani, bo w życiu nie dałabym jej tylu lat, ile ma, jest zakręcona jak nastolatka. To osoba megapozytywna i kto by pomyślał- babcia :-)





Kiedy wróciłam, włączyło się moje 'co by było, gdyby', bo ja lubię gdybać znacznie bardziej, niż moja mama. Co by było, gdyby ktoś nie poznał kogoś, nie zrezygnował z czegoś, by być gdzieś. Ciekawe czy ten ktoś byłby kimś. Może w jakimś równoległym świecie jest, w równoległej rzeczywistości. Ale my jesteśmy w tym wymiarze multiwszechświata, jak to nazwał William James, który realizuje jedną z potencjalnych możliwości życia tego kogoś. A ja na razie tylko się uczę.


Mama nie była egoistką, a ja wiem, że w życiu trzeba być. Oczywiście nie byłoby mnie na świecie, gdyby wcześniej poszła drogą własnych korzyści. No nic, tak miało być. Ja miałam być :-)



1 komentarz:

  1. Po przeczytaniu tej notki, aż łezka zakręciła mi się w oku;)
    Gosiu nie jestes egoistką i nawet jesli bardzo chcesz nią być , nie wychodzi Ci to :*
    izabela

    OdpowiedzUsuń